MKS Będzin pokonał Jastrzębski Węgiel, lidera grupy D Ligi Mistrzów, 3:2. To drugie, ale pierwsze domowe, zwycięstwo będzińskiego zespołu w historii PlusLigowych zmagań nad wyżej notowaną drużyną z Jastrzębia-Zdroju.
Roszady w szóstce MKS-u
- Wygraliśmy siedem z ośmiu ostatnich meczów, licząc rozgrywki krajowe oraz europejskie. Ale do perfekcji jeszcze nam brakuje – mówił jeszcze przed meczem Mark Lebedew, trener Jastrzębskiego Węgla.
Perfekcji, o której wspominał szkoleniowiec jastrzębian brakowało jego drużynie w początkowej fazie I seta, kiedy to natrafili oni na zdecydowany opór gospodarzy. W ekipie Stelio DeRocco, w porównaniu do ostatniego meczu w Zawierciu nastąpiło sporo zmian, do wyjściowego składu wrócili: Łukasz Kozub, Marcin Waliński i Rafael Araujo. Szczególnie Brazylijczyk był nie do poznania, w I partii zdobył on pięc punktów, stanowiąc poważne zagrożenie dla bloku rywali. Swoje punkty dołożyli ponadto Waliński i Jan Klobucar. Jeśli chodzi o Słoweńca, to jego techniczne zbicia były trudne do rozszyfrowania dla jastrzębian. Będzinianie wyszli na prowadzenie 20:18 i wydawało się, że nie oddadzą już tej partii. Gdy jednak na zagrywce stanął Hidalgo Oliva zaczęły się kłopoty gospodarzy. Przy stanie 21:20 dla gości doszło do nieporozumienia między Kozubem i Araujo i rozgrywający MKS-u nie zdołał wystawić piłki. Ta sytuacja podłamała będzinian, a ostatni punkt w tej odsłonie to as serwisowy Lukasa Kampy.
Araujo na deser...
Araujo dobrze grał w inauguracyjnej partii, natomiast w kolejnej dostał na samym początku kilka czap i musiał ustąpić miejsca Rafałowi Farynie. Drugi set, a właściwie jego pierwsza część to była prawdziwa wymiana ciosów. Nie trwała ona jednak zbyt długo, gdyż gracze Jastrzębskiego z każdą piłką czuli się coraz lepiej na parkiecie, popełniając coraz mniej niewymuszonych błędów. Powrót do wysokiej formy zdecydowanie potwierdził Oliva, który był nieuchwytny dla będzińskiego bloku. To jego indywidualne akcje, plus skuteczność Jasona DeRocco pozwoliły gościom wygrać drugą partię. A zakończyła się ona po udanej akcji bloku jastrzębian, który efektownie zastopował Farynę.
Gospodarze nie zamierzali się jednak poddawać i w trzecim secie walczyli o każdą piłkę. W szeregi będzinian wrócił duch walki i w połowie tej partii ich gra nabrała blasku. Prowadząc kilkoma punktami pewnie wygrali tę odsłonę. Niejako na deser mieliśmy skuteczne zbicie Araujo, kończące tego seta. To właśnie Brazylijczyk zapracował solidnie na miano MVP, otrzymując pierwszą w tym sezonie statuetkę dla najlepszego gracza spotkania.
W czwartym secie emocje rosły z każdą piłką i wiele wskazywało na to, że dojdzie do tie-breaka. Będzinianie prowadzili do połowy seta, jednak podrażnieni w swoich ambicjach jastrzębianie nie dawali za wygraną. W niezwykle dramatycznej końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy doprowadzili do piątej partii. Dodajmy, że w pewnym momencie przegrywali oni 17:20, a mimo tego potrafili się podnieść. Gościom czwartego seta przegrał Maciej Muzaj, który w decydujących momentach najpierw dał się zablokować na prawym skrzydle, a w ostatniej akcji zaatakował daleko w aut...
Tie-break dostarczył kibicom wiele emocji i stał na wysokim poziomie. Przy stanie 13:13 Waliński trafił po swojej ostrej zagrywce uciekającego przed piłką Muzaja, ale sędziowie tego nie zauważyli. Dopiero po wideo-weryfikacji prawda wyszła na jaw. W ostatniej akcji meczu Rodrigo Quiroga trafił w antenkę i sensacja stała się faktem. Po tej akcji siatkarze MKS-u wraz ze swoimi kibicami długo fetowali to ciężko wywalczone zwycięstwo...
Dzięki wygranej MKS awansował na trzynaste miejsce w tabeli (12 pkt). Jastrzębski Węgiel jest czwarty (24).
MKS Będzin – Jastrzębski Węgiel 3:2 (22:25, 20:25, 25:19, 25:23,15:13)
MKS: Kozub (2 pkt), Waliński (11), Ratajczak (4), Araujo (20), Klobucar (17), Grzechnik (9), Potera (libero) oraz Faryna (1), Seif (3), Kowalski (2), Jordanow (1). Trener: Stelio DeRocco
Jastrzębski Węgiel: Kampa (3), Oliva (22), Kosok (11), Muzaj (14), J. DeRocco (14), Sobala (4), Popiwczak (libero) oraz Strzeżek (8), Quiroga (1), Lushtaku. Trener: Mark Lebedew
MVP: Araujo (MKS)
Sędziowali: Marek Lagierski (Czeladź) i Piotr Król (Katowice).
Widzów: 1400
Przebieg meczu:
- I set: 2:5, 9:10, 13:15, 20:18, 22:25
- II set: 4:5, 10:8, 15:14, 16:20, 20:25
- III set: 4:5, 10:9, 15:13, 20:17, 25:19
- IV set: 3:5, 10:8, 14:15, 17:20, 25:23
- V set: 3:5, 9:10, 15:13.