Z sześciu ligowych spotkań z Espadonem Szczecin będzińscy siatkarze wygrali aż pięć. Po raz piąty okazali się lepsi w sobotę w Netto Arenie, gdzie w debiucie Gido Vermeulena na ławce trenerskiej MKS-u, pokonali ubiegłorocznego beniaminka PlusLigi 3:1.
Ucieczka do przodu
Szczecinianie od pierwszej piłki ostro wystartowali, wciskając na maksa pedał gazu… Uciekli na 5:1 i wówczas błyskawicznie zareagował Gido Vermeulen, który poprosił o czas. Gospodarze nieźle grali blokiem, natomiast w początkowych akcjach MKS-u sporo było nerwowości i niedokładnych zagrań. Ale po asie serwisowym Rafaela Araujo będzinianie prawie doszli rywala (10:12). Kolejny as Brazylijczyka miał już znacznie większą wagę. Wówczas to skuteczny serwis atakującego MKS-u doprowadził do remisu 20:20. W nerwowej końcówce kluczowe okazało się pojawienie na zagrywce Mateusza Malinowskiego, zdobywcy 25. punktu dla Espadonu. Wcześniej w polu zagrywki pomylił się Rafał Faryna.
Popis Zagłębiaków!
Drugą partię będzinianie zaczęli niezwykle skoncentrowani, obejmując prowadzenie 10:6 i 16:11. W drugiej części tego seta gospodarze potrafili jednak doskoczyć do MKS-u na różnicę jednego „oczka” i o wszystkim zadecydowała nerwowa końcówka, a w niej nie wytrzymał Marcin Wika, którego błąd w ataku zadecydował o tym, że to podopieczni Gido Vermeulena po 27 minutach twardej walki wygrali tę partię.
Trzecią gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 5:4, ale później mieliśmy serię sześciu „oczek” w wykonaniu będzinian, rozkręcających się z każda piłką… To była popisowa partia Zagłębiaków, którzy dominowali szczególnie w ataku. W tym elemencie zdobyli oni 12 punktów, ponadto zapisali na koncie sześć bloków punktowych. Nic dziwnego, że zdenerwowanie w szeregach Espadonu rosło z każdym straconym punktem, a na koniec trzeciej odsłony Justin Duff pomylił się w ataku, posyłając piłkę w aut.
Araujo na fali
Czwarty set był wyrównany tylko do stanu 5:4 dla Espadonu. Później będzinianie byli na coraz wyższej fali siatkarskiej, imponując w każdym elemencie gry. Gdy wysforowali się na 20:16, wiadomo już było, że nie dadzą sobie wyrwać z rąk zwycięstwa, na które ciężko zapracowali. Cały zespół MKS-u zasłużył na wyróżnienie, ale szczególnie Araujo, stawiący skuteczny blok w ostatniej akcji meczu, ale nie tylko z tego powodu Brazylijczyk zasłużył na miano „Man of the match”. 24 zdobyte punkty robią wrażenie!
Dzięki wygranej MKS, który w następnej kolejce zagra w Sosnowcu z Dafi Społem Kielce (4 marca, godz. 20.00) umocnił się na trzynastym miejscu w tabeli (22 pkt). Espadon nadal jest jedenasty (25).
Espadon Szczecin - MKS Będzin 1:3 (25:22, 22:25, 17:25, 19:25)
- Espadon: Kowalski (3 pkt), Menzel (13), Gawryszewski (6), Kluth (18), Wika (14), Duff (4), Mihułka (libero) oraz Tervaportti (2), Malinowski (2), Gałązka (3).
- Trener: Michał Gogol.
- MKS: Seif (5), Waliński (17), Ratajczak (9), Araujo (24), Klobucar (1), Grzechnik (9), Potera (libero) oraz Faryna, Peszko (4).
- Trener: Gido Vermeulen
- MVP: Araujo (MKS)
- Sędziowali: Tomasz Flis i Maciej Twardowski (obaj Kraków).
- Widzów: 900.
Przebieg meczu:
- I set: 5:1, 10:6, 15:13, 20:17, 25:22
- II set: 3:5, 6:10, 11:15, 18:20, 22:25
- III set: 5:4, 5:10, 11:15, 14:20, 17:25
- IV set: 5:4, 9:10, 12:15, 16:20, 19:25.