Po heroicznym, pięciosetowym boju MKS Będzin uległ Lotosowi Treflowi Gdańsk 2:3. Mimo porażki, nasz zespół zasłużył na ogromne słowa uznania. Pokazał charakter i zaangażowanie, dzięki czemu sięgnął po pierwszy punkt w sezonie 2016/2017. – Dziękujemy za walkę. Przyjemnie było Wam kibicować – mówili sympatycy naszego klubu.
W pierwszym secie walka punkt za punkt trwała do stanu 8:8. Następnie inicjatywę na boisku przejęli goście (11:8), jednak po czasie wykorzystanym przez sztab trenerski MKS-u, ich przewaga stopniała do punktu. Gdy wydawało się, że będzinianie doprowadzą do remisu, wówczas LOTOS znów zaczął dominować.Prowadził 15:11, ale po chwili… roztrwonił niemal cały kapitał. Punktowe zagrania Krzysztofa Rejno, Marcina Walińskiego i Johana Seifa zminimalizowały dystans (15:16). Trener Andrea Anastasi zareagował czasem, a po nim goście powrócili na właściwe tory. Bufor bezpieczeństwa rozkręcającego się Bartosza Pietruczuka i spółki wzrósł do czterech punktów (20:16). Potem przypomniał o sobie Mateusz Mika, który zapewnił zwycięstwo Lotosowi 25:22.
Druga partia nie miała kompletnie żadnej historii. Fantastyczne asy serwisowe Rafaela Araujo w dużym stopniu przyczyniły się do pewnego prowadzenia MKS-u (8:3). Będzinianie grali koncertowo, byli na fali wznosząco, jednak w połowie seta przydarzył im się przestój. Przewaga gospodarzy zmniejszyła się do dwóch punktów, lecz wówczas wszystko w swoje ręce wziął Marcin Waliński i MKS znów odskoczył (20:16). W końcowych fragmentach gry podopieczni Stelio DeRocco ponownie wrzucili wyższy bieg, powiększając przewagę do ośmiu punktów (25:17).
POMECZOWE STATYSTYKI – KLIKNIJ TUTAJ
Trzeci set miał podobny przebieg do drugiego, z tą różnicą, że warunki gry dyktował LOTOS Trefl. Zespół z Trójmiasta szybko wypracował sobie pewnie prowadzenie (4:0) i nie oddał go już końca, zwiększając dystans nawet do siedmiu „oczek” (19:12). Sztab szkoleniowy MKS-u ratował się zmianami, ale nie przyniosły one efektu. Ostatecznie gdańszczanie zwyciężyli do 20.
Na początku czwartej partii z kapitalnej strony pokazał się Krzysztof Rejno, którego punkty pozwoliły otworzyć wynik (4:1). Później zaczęli punktować Marcin Waliński i Rafael Araujo, a za linią końcową boiska świetnie spisywał się Jakub Peszko. Równa gra MKS-u znalazła odzwierciedlenie w postaci wyniku (13:6). Bezradni gdańszczanie nie byli w stanie wyrównać stanu rywalizacji w tej odsłonie i w konsekwencji musieli uznać wyższość gospodarzy, przegrywając do 20.
TABELA PLUSLIGI – KLIKNIJ TUTAJ
W tie-breaku prym w grze wiedli gdańszczanie, którzy za sprawą głównie świetnie dysponowanego Mateusza Miki szybko objęli trzypunktowe prowadzenie 5:2, ale będzinianie nie dali za wygraną i rzucili się do odrabiania strat. Te odrobili w samej końcówce (13:13), jednak dwie ostatnie akcje meczu padły łupem gdańszczan. Lotos wygrał 15:13 i wywiózł z Zagłębia Dąbrowskiego dwa punkty.
MKS awansował na dziesiąte miejsce w tabeli. LOTOS jest czwarty.
MKS Będzin – LOTOS Trefl Gdańsk 2:3 (22:25, 25:17, 20:25, 25:20, 13:15)
MKS: Waliński (18 pkt), Roberts (6), Ratajczak (7), Seif (7), Rejno (9), Araujo (25) i Potera (libero) oraz Kozub, Piotrowski (1), Peszko (10)
LOTOS: Pietruczuk (12), Schulz (14), Pashytskyy (8), Gawryszewski (10), Mika (23), Masny (2) i Gacek (libero) oraz Stępień (1), Jakubiszak, Romać (2)
MVP: Mika (LOTOS)
Sędziowali: Paweł Ignatowicz, Katarzyna Sokół
Widzów: 1350
Przebieg meczu:
I set: 4:5, 8:10, 11:15, 17:20, 22:25
II set: 5:3, 10:6, 15:11, 20:16, 25:17
III set: 3:5, 6:10, 11:15, 13:20, 20:25
IV set: 5:2, 10:15, 15:12, 20:15, 25:20
V set: 2:5, 8:10, 13:15