Falująca gra będzińskiego MKS-u nie wystarczyła do „urwania" choćby punktu stołecznej Politechnice. Zespół z Warszawy zgarnął pełną pulę, po raz drugi w tym sezonie pokonując naszych siatkarzy. W wyniku porażki podopieczni Stelio DeRocco spadli na dziesiąte miejsce w tabeli.
Premierową partię będzinianie tak naprawdę przegrali na własne życzenie. W końcówce prowadzili 20:17, ale na finiszu seta trzypunktowa przewaga okazała się niewystarczająca. Goście szybko doprowadzili do wyrównania (20:20), by chwilę później wyjść na prowadzenie (22:21), ale ze skromnej zaliczki cieszyli się krótko, bowiem po udanym ataku i asie serwisowym Krzysztofa Rejno, znów musieli gonić wynik (23:22 dla MKS-u). Niestety ostatnie trzy akcje padły łupem „Inżynierów", których triumf przypieczętował mocny atak Michała Filipa (25:23).
Drugi set był zacięty do stanu 13:13, później dały znać o sobie błędy MKS-u (m.in. nieudana zagrywka Marcina Walińskiego i autowy atak Zlatana Yordanova), w konsekwencji których Politechnika objęła prowadzenie 16:13. Sztab trenerski naszego zespołu poprosił o czas, po którym MKS zbliżył się na punkt (16:17), ale wówczas nieoczekiwanie utknął w jednym ustawieniu, tracąc w nim aż sześć punktów (16:23). Ostatecznie przyjezdni zwyciężyli 25:21.
Trzecia część meczu miała zupełnie inny przebieg niż dwie poprzednie. Będzinianie zaczęli „kopać" zagrywką, posyłając aż cztery asy serwisowe, do których dołożyli jeszcze trzy udane bloki i stuprocentową skuteczność w ataku Krzysztofa Rejno (3/3). Politechnika nie miała nic do powiedzenia. Trener Jakub Bednaruk sięgnął po zmiany, lecz te nie przyniosły żadnego efektu. MKS wygrał gładko 25:18.
Czwarty set niestety nie potoczył się tak, jak trzeci. Wprawdzie lepiej zaczęli gospodarze (2:0, 4:2, 5:3), ale potem boiskową inicjatywę przejęli „Inżynierowie" (8:6, 12:10). Będzinianie zdołali jeszcze odrobić straty i do stanu 18:18 toczył równorzędną grę z rywalami, choć w końcówce na boisku rządzili Ci drudzy. Naszej drużynie przydarzył się przestój, w konsekwencji którego straciła cztery „oczka" (18:22). Siatkarze ze stolicy nie roztrwonili już tej przewagi, wygrywając zasłużenie 25:21.
Sobotnia porażka spowodowała spadek MKS-u na dziesiąte miejsce w tabeli (36 pkt), natomiast Politechnika umocniła się na jedenastej pozycji (35 pkt). – Myślę, że mecz mógł się podobać, gdyż opierał się na twardych, męskich wymianach. Z naszej strony zabrakło większej presji na zagrywce – mówił Mateusz Piotrowski, atakujący MKS-u. – Po 10-minutowej przerwie mieliśmy nadzieję, że z ten mecz odwróci się tak, jak niestety odwrócił się z Warszawie. Zwycięstwo do 18 pozwalało nam w to wierzyć, jednak w czwartym secie znów popełniliśmy zbyt dużo błędów – dodał atakujący.
- MKS Będzin – ONICO AZS Politechnika Warszawska 1:3 (23:25, 21:25, 25:18, 21:25)
- MKS: Waliński (10 pkt), Ratajczak (7), Seif (1), Rejno (16), Yordanov (17), Araujo (16) i Potera (libero) oraz Roberts, Kozub, Piotrowski (1)
- ONICO: Kowalczyk (9), Zagumny (3), Wrona (7), Samica (11), Filip (9), Kwolek (12) i Olenderek (libero) oraz Halaba (1), Łapszyński (2), Firlej, Mikołajczak (6)
- MVP: Kwolek (ONICO)
- Sędziowali: Marek Heyducki, Piotr Skowroński
- Widzów: 1300