Po dwóch sezonach okupionych kontuzją Mateusz Kowalski chce udowodnić swoją wartość. Środkowy bloku od początku okresu przygotowawczego trenuje bardzo intensywnie, a przede wszystkim efektywnie.
Dobrze czyta grę rywali, przesuwa się na siatce, blokuje, a do tego przyzwoicie prezentuje się w polu zagrywki.
– mówił o postawie 20-latka Rafał Muczkiewicz, asystent trenera Stelio DeRocco.
Sam zainteresowany nie ukrywał zadowolenia ze słów wypowiedzianych przez członka sztabu szkoleniowego pod jego adresem, choć doskonale zdaje sobie sprawę, że mimo udanego początku w kolejnych miesiącach również czeka go ogrom pracy.
Myślę, że w każdym elemencie mam jeszcze bardzo dużo do poprawy. Ze względu na ciężkie treningi siłowe w okresie przygotowawczym na pewno mam rezerwy w dynamice i szybkości, ale za dwa, trzy tygodnie będzie dużo lepiej. To dotyczy zarówno mnie, jak i całego zespołu.
tłumaczył Mateusz Kowalski.
Środkowy dołączył do MKS-u w ubiegłym roku, jednak już w trakcie okresu przygotowań ponownie przegrał z kontuzją.
Uraz kolana wyeliminował mnie z siatkówki właściwie przez dwa sezony. Nie mogłem grać, nie mogłem trenować, dlatego teraz każda możliwość pojawienia się na boisku jest dla mnie tak cenna.
Za będzińskim MKS-em cztery gry kontrolne (nie wliczając nietypowego sparingu z GKS-em Katowice), z których aż trzy Mateusz Kowalski rozpoczynał w wyjściowym składzie. Czy to oznacza, że jeden z najzdolniejszych środkowych młodego pokolenia jest znaczenie bliżej podstawowego składu, niż był dokładnie dwanaście miesięcy temu?
Bardzo się cieszę z każdego sparingu, ale czy jestem blisko wyjściowej szóstki? Odpowiedź na to pytanie da pierwszy mecz ligowy.