Jonah Seif zameldował się w Będzinie po wyczerpującym locie z Los Angeles. Amerykański rozgrywający będzińskiej drużyny włączył się od razu w przygotowania do nowego sezonu zespołu Stelio DeRocco. - Mam nadzieję, że to będzie dla mnie i drużyny jeszcze lepszy sezon – przyznaje Seif.
Dla niespełna 23-letniego zawodnika poprzedni sezon był pierwszym spędzonym nie tylko w Europie, ale i w profesjonalnej klasie rozgrywkowej (wcześniej występował wyłącznie w ligach akademickich za oceanem). Na przestrzeni ostatnich miesięcy Amerykanin zrobił ogromny postęp, zagrał w 30 spotkaniach ligowych (w 109 setach) i osiągnął 43,59% skutecznego rozegrania.
Dodajmy, że nie tak dawno reprezentacja USA, z Jonahem Seifem w składzie, zakończyła udział w mistrzostwach panamerykańskich w Kanadzie na piątym miejscu, wygrywając trzy z sześciu spotkań. Rozgrywający MKS-u Będzin, będący kapitanem amerykańskiej ekipy, rozegrał 22 sety, w których zdobył łącznie 35 punktów.
Grałem regularnie we wszystkich spotkaniach i z tego bardzo się cieszę. Niestety nie udało nam się awansować do strefy medalowej, choć pomimo gry w odmłodzonym składzie mieliśmy na to szansę. Ważne, że zakończyliśmy turniej dwoma zwycięstwam.
– zaznacza Seif, który musi się przygotować w klubie na twardą rywalizację z Łukaszem Kozubem, najlepszym rozgrywającym niedawnych mistrzostw świata juniorów.
Amerykański rozgrywający nie zakwalifikował się jednak do drużyny narodowej, która walczy teraz w Japonii o Puchar Wielkich Mistrzów.
Nic nie szkodzi, czas działa na moją korzyść. Cieszę się, że mogłem trenować z prawdziwymi gwiazdami światowej siatkówki. Dużo skorzystałem na tych treningach.