Będzinianie po niezwykle dramatycznym spotkaniu pokonali ONICO Warszawa 3:2. To drugie zwycięstwo drużyny trenera Stelio DeRocco, która pokazała wielkie serce...
Poza ogólną rywalizacją na parkiecie mieliśmy dodatkowo pojedynek najlepiej punktujących w zespołach graczy, czyli Rafaela Araujo i Bartosza Kwolka. Brazylijczyk przed tym meczem miał na koncie 50 punktów i średnią pięciu "oczek". Z kolei Kwolek zdobył dziesięć punktów mniej i odnotował nieco gorszą średnią, mianowicie – 3,3. Te liczby nie powalały na kolana, niemniej w bezpośredniej rywalizacji bardziej w cenie były mocne zbicia Araujo, który – momentami – był przekleństwem dla bloku gości. W I secie to jednak Kwolek był górą, zdobywając "siedmiu" oczek, natomiast Araujo tylko trzy razy punktował. Ale później szala rywalizacji przeważyła się na korzyść Brazylijczyka.
Będzinianie wybiegli na parkiet bez Mateja Koka, który na treningu doznał urazu mięśnia przywodziciela. Absencja reprezentanta Słowenii ograniczyła pole manewru sztabowi trenerskiemu MKS-u Będzin, ale nie na tyle, by przeszkodzić w odniesieniu zasłużonego zwycięstwa...
Antidze puszczały nerwy...
W premierowym secie gospodarze mieli bardzo dobry początek, zdobywając punkty po efektownych atakach, jak również po zwykłych przebiciach piłki, jak to miało miejsce w przypadku zagrania Zlatana Jordanowa. Bułgar popisał się sprytną akcją, ale to właśnie on został zablokowany w kluczowym momencie tej partii i ONICO wyszło na 22:19. Mimo ambitnej postawy będzinian, nie udało im się odrobić tej straty. W drugiej partii Stephanowi Antidze zaczęły puszczać nerwy, gdy jego podopieczni zaczęli popełniać kardynalne błędy, co natychmiast wykorzystali gracze MKS-u, uciekając na 16:11. Były szkoleniowiec polskiej reprezentacji miał sporo uzasadnionych pretensji do swoich graczy. Ale pomogły roszady, m.in. wpuszczenie do gry czarnoskórego Sharona Vernona-Evansa, który zaczął się popisywać skutecznymi atakami. Nerwy Antigi miał ten dobroczynny skutek, że pobudzeni warszawianie doprowadzili do wyrównania. - Taka jest siatkówka, trzeba reagować, by pobudzić swój zespół – mówił później Francuz.
Stelio DeRocco nie przyglądał się jednak bezczynnie wydarzeniom na parkiecie i on także wpuścił do gry nowe siły w osobach Rafała Faryny, Johana Seifa i Jakuba Peszki. W dramatycznej końcówce miejscowi prowadzili 24:23 i mieli piłkę w górze. Atak Marcina Walińskiego okazał się autowy (potwierdziła to wideo-weryfikacja) i mieliśmy dodatkowe emocje, których nie powstydziłby się sam mistrz suspensu, Alfred Hitchcock... Będzinianie dopiero za piątym setbolem postawili na swoim, po niezwykle sprytnej kiwce Araujo.
Wymiana ciosów
Po takiej dawce emocji, które zagrażały zdrowiu niektórym sercowcom, kolejne partie również przyniosły kibicom pozytywne emocje. W trzeciej wydawało się, że to będzinianie będą dyktować swoje warunki, tym bardziej, że w pewnym momencie wyszli na 22:21. Odważna gra Peszki, a także różnorodne ataki Walińskiego zdobyły serca kibiców MKS-u, którzy zdzierali sobie gardła, byle tylko pomóc swojej drużynie. Ostatecznie miejscowym nie udało się doprowadzić do gry na przewagi. Przy niekorzystnym stanie 23:24 popełnili oni błąd dotknięcia siatki i było po herbacie...
Kibice chcieli mieć dodatkowe emocje i je dostali w postaci tie-breaka. A w nim wymiana siatkarskich ciosów trwała do stanu 9:8 dla gości. Dwie czapy będzinian (na Nikoli Gjorgiewie i Kwolku) pozwoliły im odwrócić losy piątej partii, w której wcześniej to ONICO prowadziło najczęściej dwoma punktami. Ostatnie dwa punkty były dziełem Araujo (w sumie 28 "oczek"), który obok Walińskiego (27) należał do najlepszych graczy na parkiecie.
MKS Będzin – ONICO Warszawa 3:2 (21:25, 29:27, 23:25, 25:17, 15:11)
- MKS: Kozub (4 pkt), Waliński (27), Ratajczak (14), Araujo (28), Jordanow (5), Grzechnik (7), Potera (libero) oraz Faryna, Peszko (4), Seif, Kowalski (1)
- ONICO: Brizard (6), Włodarczyk (12), Wrona (12), Gjorgiew (15), Kwolek (20), Warda (11), Wojtaszek (libero) oraz Samica, Evans (2), Firlej
- Sędziowali: Jacek Litwin i Maciej Kolendowski (obaj Kraków).
- Widzów: 1200.
Przebieg meczu:
- I set: 10:8, 15:13, 18:20, 21:25)
- II set: 10:9, 15:11, 20:19, 25:24, 29:27
- III set: 7:10, 14:15, 19:20, 23:25
- IV set: 10:5, 15:8, 20:12, 25:17
- V set: 3:5, 10:9, 15:11.