Siatkarze MKS-u Będzin powoli zapominają o zwycięskim meczu z Espadonem Szczecin, kierując swe myśli na Kielce, gdzie już 4 listopada zmierzą się z Dafi Społem (godz. 17.00). - Z Espadonem rozegraliśmy słaby mecz, więc teraz musimy zaprezentować swoją siatkówkę - zaznaczył Marcin Waliński, przyjmujący MKS-u.
Z teoretycznego punktu widzenia faworytem sobotniego spotkania będzie ekipa z Będzina (7 pkt), plasująca się na dwunastym miejscu w tabeli z pięciopunktową przewagą nad przedostatnią drużyną z Kielc.
Niska pozycja rywali jeszcze o niczym nie świadczy, choć na pewno są w naszym zasięgu i pojedziemy tam po punkty. Dafi Społem to bardzo waleczny zespół, chcący pokazać się z dobrej strony, więc musimy być skoncentrowani od pierwszej do ostatniej piłki.
- ocenił, inny z naszych przyjmujących, Jakub Peszko, walczący o miejsce w wyjściowym składzie MKS-u.
Mam swoje ambicje, ale przede wszystkim chciałbym pomóc drużynie. To ona jest najważniejsza.
- dodał „Peszkin".
Mecz w mieście nad Silnicą odbędzie się w Hali Legionów, w której dwa jak i trzy lata temu będzinianie (rok temu wygrali w Chęcinach z kieleckim zespołem 3:2) ulegli dawnemu Effectorowi po tie-breaku.
Tylko jeden mecz zagrałem w tej hali, a było to w sezonie 2015/2016. To na pewno inny obiekt, trybuny są daleko od boiska.
- przypomniał Jakub Peszko.
Pierwsza połowa listopada może być dla będzińskiego MKS-u bardzo owocna. W niej podopieczni Stelio DeRocco spotkają się z dwoma zespołami ze strefy spadkowej.
Przede wszystkim musimy skupić się na swojej robocie, jednak nie ma co ukrywać, że mecze z drużynami z Kielc i Bielska-Białej dają nam możliwość zdobycia sześciu punktów. Oczywiście, z całym szacunkiem dla obu rywali.
- zakończył Marcin Waliński.