Sensacji nie było. MKS Będzin nie sprostał Skrze Bełchatów i przegrał 0:3. W drugim secie będzinianie nawiązali równorzędną walkę, w pozostałych już nie.
Początek meczu dawał nadzieje. MKS prowadził 4:3, m.in. po dwóch asach serwisowych Michała Żuka, jednak jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną Skra doszło do głosu (8:6). Po powrocie na boisko dominacja gospodarzy była coraz bardziej widoczna, a przyczynił się do tego m.in. Nicolas Marechal, który posłał trzy punktowe zagrywki z rzędu! Na drugim czasie technicznym Skra wygrywała już różnicą sześciu „oczek”, a całą partię wygrała gładko do 18.
Druga odsłona zaczęła się podobnie. MKS wygrywał 4:3, choć tym razem jego przewaga wzrosła (7:4). Trzy punkty to niewiele, jak się potem okazało. Szybka, efektowna i skuteczna gra bełchatowian przyniosła efekt. Skra szybko odzyskała prowadzenie, ale nie potrafiła odskoczyć na więcej niż dwa punkty. MKS kilkakrotnie odrabiał te straty, lecz w końcowej fazie seta gospodarze znów byli o dwa „oczka” lepsi (18:16). Tym razem będzińskiemu zespołowi, mimo ambitnej gry, wyrównać już się nie udało. Marzenia MKS-u o grze na przewagi rozwiał skuteczny atak Nicolasa Marechala. – Przegraliśmy mecz sportowo, umiejętnościami. Była wola walki, robiliśmy wszystko, co mogliśmy, aby osiągnąć lepszy wynik. Nie poddaliśmy się – podkreślił Tomasz Wasilkowski, trener MKS-u.
Trzeci set był podobny do pierwszego, z tą różnicą, że bełchatowianie wygrali jeszcze wyżej, do 15. Gospodarzom w odniesieniu wysokiej wygranej w ostatniej partii nie przeszkodziła seria popsutych zagrywek. – Próbowaliśmy się przeciwstawić rywalom, ale nie wyszło. Były przestoje, w których traciliśmy punktami seriami. Próbowaliśmy gonić, jednak się nie udało. Mecz nie miał większej historii – podsumował Mariusz Gaca, kapitan pokonanych.
Będzinianie po dwóch kolejkach mają tylko punkt. Rywal z Bełchatowa ma o pięć „oczek” więcej. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego zwycięstwa, zagraliśmy bardzo dobrze zagrywką. MKS starał się gonić wynik, wykorzystywać słabsze momenty w naszej grze. Mamy jeszcze kilka rzeczy do poprawy – zakończył Miguel Falasca, szkoleniowiec Skry.
MVP: Mariusz Wlazły.
PGE Skra Bełchatów – MKS Będzin 3:0 (25:18, 25:23, 25:15)
PGE: Uriarte (4 pkt), Kłos (9), Marechal (15), Wlazły (12), Wrona (5), Conte (6) I Milczarek (libero) oraz Janusz, Marcyniak, Stanković
MKS: Lipiński (1), Batchkala (1), Pawliński (8), Piotrowski (4), Warda (5), Żuk (9) i Kaczmarek (libero) oraz Kamiński (6), Laane (1), Gaca (1), Peszko