Lotos Trefl Gdańsk obnażył słabości MKS-u, pokazując trenerowi Stelio DeRocco, na co będzie musiał zwrócić szczególną uwagę na najbliższych treningach. Będzinianie ulegli wicemistrzowi Polski 0:3.
Debiut Kanadyjczyka, który do tej pory przeprowadził zaledwie kilka jednostek treningowych z naszym zespołem, nie był udany. W pamięci nowego szkoleniowca zapewne pozostanie drugi set, w którym jego podopieczni zdobyli tylko 11 punktów. W pozostałych dwóch partiach były fragmenty lepszej i gorszej gry, choć nadzieja na przedłużenie meczu tliła się praktycznie do końca trzeciej odsłony (21:25).
W będzińskiej drużynie brakowało zawodnika pokroju Wojciecha Grzyba, atakującego ze stuprocentową skutecznością (10/10). Niewidoczny w szeregach gości był brak niemieckiego przyjmującego, Sebastiana Schwarza, którego godnie zastąpił, dobrze nam znany, Miłosz Hebda.
Teoretycznie łatwiejsze zadanie czeka MKS już w piątek, gdy w Sosnowcu zmierzy się z Łuczniczką Bydgoszcz (godz. 19.00), znajdującą się w dolnej połowie tabeli. W dalszym ciągu głęboko wierzymy w to, że czas będzie pracował na naszą korzyść, a trener Stelio DeRocco wyciągnie zespół z kryzysu.
MKS Będzin – Lotos Trefl Gdańsk 0:3 (20:25, 11:25, 21:25)
MKS: Laane (1 pkt), Pawliński, (9) Batchkala (2), Gaca (2), Oczko (1), Kamiński (6), Kaczmarek (libero) oraz Stysiał (libero), Żuk (8), Warda, Schamlewski, Piotrowski (4)
Lotos: Grzyb (12), Falaschi (2), Troy (13), Ratajczak (7), Mika (9), Hebda (10), Gacek (libero) oraz Stępień, Schulz (1), Czunkiewicz (libero)
MVP: Grzyb (Lotos)