MKS Będzin uległ PGE Skrze Bełchatów 0:3. Gra naszego zespołu falowała. Momentami była rewelacyjna, a chwilami bardzo słaba.
Spotkanie rozpoczęło się od dwóch błędów w ataku Mariusza Wlazłego (2:0, jednak radość z prowadzenia nie trwała długo. Po potrójnym bloku na Michale Żuku Skra wyszła na prowadzenie (6:5). W pewnym momencie bełchatowianie prowadzili już 11:8, ale MKS nie odpuścił. Dwie udane akcje z rzędu, w tym efektowny blok Michała Kamińskiego na Mariuszu Wlazłym, zminimalizowały stratę do punktu. Kilka chwil później, po świetnej zagrywce Michała Żuka gospodarze objęli skromne prowadzenie (15:14), jednak już od drugiej przerwy technicznej musieli ponownie „gonić” wynik. Przy stanie 16:16 obie ekipy rozegrały bardzo długą akcję, którą autowym atakiem zakończył Nicholas Marechal i siatkarze znad Czarnej Przemszy znów byli o „oczko” lepsi. Wówczas Miguel Angel Falasca poprosił o czas, a po nim obraz gry nie uległ praktycznie żadnej zmianie, gdyż na boisku już do samego końca toczyła się zażarta walka o każdy punkt. Przy stanie 23:23 Mariusz Wlazły poradził sobie z potrójnym blokiem MKS-u, a za moment kiwnął na podwójnym, kończąc partię do 23.
Początek drugiej odsłony również był bardzo wyrównany. Skra wprawdzie prowadziła 3:1 i 5:3, ale jeszcze przed pierwszą techniczną musiała odrabiać straty i odrobiła (8:7). Po powrocie na plac boju także było ciekawie. MKS zdobył trzy punkty z rzędu(!), więc goście poprosili o 30 sekund odpoczynku. Po przerwie dołożyli kolejne dwa i wynik brzmiał 12:8 dla MKS-u! Sztab trenerski Skry wykorzystał drugi czas, a ten przyniósł efekt, ponieważ bełchatowianie bardzo szybko wyrównali stan rywalizacji (13:13), a na drugiej przerwie technicznej wygrywali 16:14. W dalszej fazie seta emocji było niewiele. Rywale powiększali przewagę, wykorzystując proste błędy MKS-u. Całość wygrali gładko do 19.
Pierwsza faza trzeciej partii znów dała nadzieję na przedłużenie meczu. Gospodarze długo nie pozwalali „uciec” rywalom. Skra przejęła inicjatywę przed drugą przerwą techniczną (15:12), a po niej powiększyła przewagę (18:13). W końcówce zwrotu akcji już nie było. Bełchatowie kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie i w pełni zasłużenie sięgnęli po trzy punkty (25:16).
MKS Będzin – PGE Skra Bełchatów 0:3 (23:25, 19:25, 16:25)
MKS: Pawliński, Gaca, Warda, Peacock, Żuk, Kamiński i Kaczmarek (libero) oraz Laane, Piotrowski, Oczko, Batchkala, Peszko, Stysiał (libero)
Skra: Wlazły, Kłos, Conte, Wrona, Uriarte, Marechal i Piechocki (libero) oraz Lisinac, Gromadowski, Rodriguez
MVP: Uriarte (Skra)